środa, 1 lutego 2012

░♥░Przesłuchanie Renee░♥░

Już ranek tego jestem w stu procentach pewna,całą noc rozmyślałam nie muszę mówić o kim to było pewne.
Przez noc zdążyłam wszystko sobie poukładać wiedziałam,że moje wspomnienia o pewnej osobie zostaną już tylko wspomnieniami nadal nie mogę się z tym pogodzić,nie byłam do tego przyzwyczajona.
Dziś postanowiłam odłożyć wszystko na później i zająć się kolejną ważną sprawką a mianowicie: ,,Tajemniczy Gość" miałam nadzieję,że Renee powie mi coś więcej niż dowiedziałam się od mojej rodziny,chodź wiadomo było,że Renee nie wie wszystkiego ale rodzice musieli jej sprzedać jakąś historyjkę którą kupiła. Wstałam z łóżka,poszłam wziąć gorący prysznic odświeżyć się trochę....Tego było mi trzeba gorąca woda spływająca delikatnie po moim ciele mogłam to porównać do ciepłego ciała Jacoba chodź woda była gorąca to nie tak przyjemna jak jego ciało to robi się obsesją nie wiem jak się tego pozbyć gdybym chociaż mogła iść do psychiatry wyżalić się mu w tedy na pewno odesłał by mnie do psychiatryka i wydał orzeczenie,że coś ze mną nie tak... Z drugiej jednak strony gdy o nim myślę zapominam chodź na chwilę o moich problemach.
Nie wiem czy kiedykolwiek pozbędę się tych wspomnień,niespełnionych  marzeń ale dzięki nim jeszcze tu jestem coś daje mi nadzieję,światełko w tunelu chociaż ono ciągle się oddale,gaśnie ruszam w jego stronę chodź  nie znam drogi.
Po ubraniu się nie wiedziała co ze sobą zrobić chciałam znaleźć się w takim odludnym miejscu gdzie nikt mnie nie znajdzie chodź to mało prawdopodobne mój tata wiedział by gdzie mnie szukać z pod łóżka wyjęłam lakierowana gitarę zaczęłam nucić dzięki śpiewaniu mogłam się wyłączyć zapomnieć o świecie sprawiało mi to taka przyjemność jak mało co,była taka jedna rzecz a może raczej osoba która była o wiele bardziej przyjemna ale nie osiągalna więc pozostał mi śpiew,gitara i wiele pytań na które na razie nie umiałam odpowiedzieć....


Zawsze wiedziałam,że po tych wszystkich latach,
Będzie śmiech i będą łzy,
Ale nigdy nie sądziłam,że ty odejdziesz
Z tak wielkim rozczarowaniem,ale też wielkim bólem,
Tak ciężko się pożegnać
Ja nie chciałam mówić Do widzenia....


Ale przeszłość odeszła musimy ruszać dalej,
Jestem bardzo wdzięczna za te chwile,
Tak szczęśliwa,że Cie poznałam,
Czas,który spędziliśmy zatrzymam jak fotografię,
I zatrzymam Cię w sercu na zawsze,
Zawsze będę Cię Kochać...





Dlaczego to takie trudne czy tylko ja o nim myślę czy on czasem mnie wspomina zastanawia się jak teraz wyglądam czy bardzo się zmieniłam ja nie musiałam się zastanawiać jak teraz wygląda wiedziałam,że zawsze będzie taki jakim go zapamiętałam: słodkiego,troskliwego,jednego który się liczył nie chciałam nikogo innego poznawać wiedziałam,że to nie maiło by większego sensu ja już wybrałam... Jak by ktoś zapytał kogo najbardziej kochasz na świecie nie zawahała bym się nawet na sekundę hmm.. a co on by odpowiedział może coś w nim pękło i już przestał czuć co kiedyś uczucie tak silne Wpojenie a może mu się wydawało,że to tylko tak silne uczucie czy to w ogóle możliwe jak to opisać tyle pytań i ani jednej odpowiedzi było pewne,że nikt nie odpowie mi na te pytania jedna osobą mógł być tylko on ale on nie chcę mnie znać a ja nie wiem za co coś powiedziałam,może źle zrozumiał ale on taki nie był zawsze rozmawiał ze mną szczerze   
Ale dlaczego się nie pożegnał czy to było dla niego za trudne,a może wiedział,że jak by przyszedł się ze mną pożegnać nie pozwoliła bym mu odejść to próbowałam sobie wmówić odkąd go nie ma była to o wiele lepsza wersja niż ta,że go zraniłam tylko nie wiem za co...to takie skomplikowane ... 
Nie wiem co o tym myśleć,mam nadzieję,że wszystko się jakoś ułoży chociaż tak abym mogła to znieść,chociaż abym wiedziała,że Jacob odszedł z własnej woli po prostu przestał mnie kochać bał się powiedzieć to prosto w oczy 
Może i lepiej,że mi tego nie powiedział nie wiem jak bym zareagowała pewnie zaczęła bym płakać prosić go aby został ie odchodził wolałam sobie tego nie wyobrażać łzy same cisnęły się do oczu na samą myśl 
Chociaż dzięki temu zdjęciu on jest przy mnie,nie zniknie z niego tak jak zrobił to niespełna 4 miesiące temu z tą różnicą,że on zniknął z mojego prawdziwego życia a nie ze zdjęcia ....
Z rozmyśleń wyrwało mnie puknięcie w drzwi nie musiałam się zastanawiać kto znajduje się za drzwiami to Renee pewnie chcę sprawdzić czy już wstałam ..
-Proszę powiedziałam udawanym zaspanym głosem drzwi zaczęły się powoli otwierać wtem zobaczyłam Renee z tacą śniadaniową wyskoczyłam szybko z łóżka aby jej pomóc 
-Och Renee nie trzeb było robić sobie kłopotu zeszła bym na dół jak każdy inny ...
-Żartujesz jesteś moim gościem to sprawia mi wielką przyjemność kiedyś gdy Bella mieszkała jeszcze ze mną zawsze przynosiłam jej śniadanie do łóżka tak samo uparta była jak ty,też mówiła,że po co to wszystko,że zejdzie jak normalny człowiek na dół ..
-Ooo... Renee dziękuję Ci bardzo ależ jestem głodna zjem wszystko masz to jak w banku..
-Haha.. bardzo się cieszę ...!!:D
-Renee mogę Cię o coś zapytać??
-Oczywiście Kochanie co się stało
-Co rodzice Ci powiedzieli przed moim przyjazdem ??
-A to... to oni nic Ci nie mówili??
-Nie...
- A no więc twoja mama do mnie zadzwoniła czy może Cię przywieść do mnie ponieważ ma przyjechać jakiś dawny przyjaciel 
-Jaki przyjaciel ??
-Noo.. Przyjaciel rodziny .... zaraz jak on miał na imię Ja.... Jason nie nie inaczej jac.. nie inaczej
-Jacob !!
-Tak z kąd wiedziałaś ??
-Nie to nie możliwe nie mogłam w to uwierzyć oni wiedzieli kto ma przyjechać i nic nie powiedzieli wiedzieli jak mi na nim zależy wiedzieli jak męczę się w nocy gdy o nim śnię jak  oni mogli 
-Nensi co się dzieję ??
-Dziękuję Renee dzięki tobie już wszystko wiem 
-Renee proszę powiedz mi kiedy ten gość miał u nas być??
-do dzisiaj ...
-Czułam jak moje oczy zaczynają robić się mokre .. przepraszam muszę iść do łazienki 
wielki susem zeskoczyłam z łóżka i od razu pobiegła do łazienki przekręciłam zamek ... To nie możliwe oni to ukrywali nigdy im tego nie wybaczę nie wiem ile czasu spędziłam w łazience ale musiała to trwać wystarczająco długo ponieważ Renee zaczęła szarpać za klamkę
-Nensi wszystko w porządku?? Nensi ??
-Tak wszystko w porządku gdyby tylko mogła znać całą prawdę ..
-Co robisz coś się stało ??
-Nie wiedziałam co powiedzieć ... Nie dzwoniłam do mamy powiedziała,że mogę dziś wrócić do domu jedne co przyszło mi na myśl wiedziałam,że Jacob dziś odejdzie na dobre już nigdy nie wróci nie mogłam do tego dopuścić .... chociaż wiem,że w domu była bym dopiero jutro nie chciałam tracić więcej czasu dlaczego oni to zrobili dlaczego nic nie powiedzieli ja.. nie mogę w to uwierzyć nigdy im tego nie wybaczę....
-Nensi otwórz drzwi proszę usłyszałam niepokojący głos Renee...
-otarłam wszystkie łzy z twarzy i przekręciłam zamek w drzwiach..
Drzwi w mgnieniu oka się otworzyły..
-Nensi wszystko dobrze??
-Tak... wszystko jest w porządku  nie mogłam mówić nadal do mnie nie docierało to wszystko czego się dowiedziałam....
-rozmawiałaś z mamą tak ??
-tak powiedziała,że mogę przyjechać nie wiedziałam czy Renee to kupi...
-Tak szybko wyjeżdżasz??.. dopiero co przyjechałaś...
-Tak wiem ale uwierz mi ja muszę od tego zależy czy stracę najlepszego przyjaciela.. wymawiając to zdanie z oczy zaczęły spływać mi małe przezroczyste kryształki z każdą sekundą było ich więcej ...
-Nie martw się kochanie  obiecuje Ci,że zaraz Cię spakujemy i odwiozę cię na lotnisko....
-Dziękuję Ci ... Nawet nie wiesz jak Cię Kocham....
- Cii.. już nie płacz wszystko będzie dobrze musisz wziąć się w garść walcz o przyjaciela ....
-Dziękuję Ci za wszystko.. przytuliłam Renee najmocniej jak umiałam 
-Noo.. Nensi musisz się pakować jak chcemy zdążyć na samolot ...
-Ooo.... już wyjęłam moją wielką torbę z pod łóżka otworzyłam wielką szafę i zaczęłam brać wszystkie ubrania i wrzucać je do Wielkiej walizki nie zależało mi czy będą poukładane to się teraz nie liczyło ...
-Nensi mam do ciebie prośbę ..
-Tak o co chodzi z tego wszystkiego nie patrzyłam na Renee jak do mnie mówi...
-Nensi to dla ciebie słyszałam jak na niej grasz naprawdę masz wieli talent ..
-Nie mogę tego przyjąć...
-Nensi Bella już tego nie używa tylko leży na tej szafie i się kurzy proszę Cię weź ją ze sobą 
-Dziękuję ci 
-Nie ma za co Kocham Cię Nensi
-Ja ciebie Też ....
Po spakowaniu swoich rzeczy i prezentu poszłam wrzucić walizkę do bagażnika nie mogłam się na niczym skupić oddychanie sprawiało mi kłopoty
Zobaczyłam jak Renee zamyka za sobą drzwi i idzie w moją stronę
-Gotowa ??
-Jasne możemy ruszać.... wsiadłam na przednie siedzenie i zaczęłam myśleć czy aby na pewno zdążę się z nim spotkać albo chociaż pożegnać może w tedy miało mi ulżyć tego nie wiem ...
-Nensi proszę Cię uważaj na siebie a i jeszcze jedno mam nadzieje,że kiedyś mnie odwiedzisz i opowiesz mi jak to wszystko się skończyło...
-Obiecuje Renee opowiem Ci wszystko od samego początku..
Po tym skończonym zdaniu żadna z nas się nie odezwała jechałyśmy w milczeniu ja nie odzywałam się ponieważ byłam tak zamyślona tyle pytań a Renee dlatego ponieważ widziała,że muszę jak najszybciej dotrzeć do domu nie chciała mi przeszkadzać za to byłam jej wdzięczna.
Zanim się zorientowałam byłyśmy na lotnisku pośpiesznie wysiadłam z samochodu po to aby wyjąć swoja wielka torbę
-Nensi musimy się śpieszyć zaraz chyba jest twój samolot 
-złapałam pośpiesznie torbę i zaczęłam biec za Renee nie miałam siły ale widziałam,że od tego zależy cała moja przyszłość 
-Proszę pani..Renee zaczęła krzyczeć do recepcjonistki nie wiedziałam co mówią wyłączyłam się na dobre Po drugiej stronie zobaczyłam parę zakochanych chyba się rozstawali ponieważ dziewczyna płakała chłopak też nie był zachwycony wyobraziłam siebie i Jacoba ...
-Nensi chodź zaraz  masz samolot obudziłam się z transu i pobiegłam w stronę Renee
-Nensi jeszcze raz Cię proszę jak dojedziesz zadzwoń do mnie żebym się nie martwiła dobrze??
-Oczywiście zadzwonię Kocham Cię i dziękuje za wszystko,że nie zadawałaś pytań i w ogóle Kocham Cię...
-Nensi nie utrudniaj mi tego proszę Cię też cię Kocham a teraz zmykaj bo samolot zaraz odlatuje 
-Uścisnęłam Renee na pożegnanie i ruszyłam w stronę samolot odwróciłam się jeszcze aby pomachać Renee nie byłam pewna ale na policzku chyba widniała Łza pomachałam jej i odeszłam ...
-Dzień dobry!!
-Dzień dobry Proszę się rozgościć ...
-dziękuję siadłam wygodnie w fotelu i zaczęłam rozmyślać co będzie jeśli Renee zadzwoni do Belli albo Edward przejrzy moje myśli albo Alice będzie miała wizję nie wiem co o tym myśleć postanowiłam się wyłączyć aby chociaż trochę utrudnić czytanie w myślach ojcu byłam na nich taka zła,nigdy im tego nie wybaczę,jak mogli oczy same mi się zamykały nie protestowałam ....





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz